Jednym z moich ulubionych
kosmetyków kolorowych jest tusz do rzęs. Chyba każda kobieta ma go w swoich
priorytetach. Wystarczy wytuszować rzęsy i już nie czujemy się nagie. Dlatego
dobry tusz do rzęs to skarb. Fajnie przy tym, żeby nie kosztował majątku a
pięknie podkreślał rzęsy (nieważne, jakie są). Mam swoje ulubione tusze, ale
zawsze lubię sprawdzać inne, więc dziś mam dla was tusz, który kupiłam jako
odpowiednik Dior
Diorshow Iconic Overcurl Mascara (<-klik), czyli Collistar Mascara
Shock.
Co o tuszu pisze producent? Zawiera Lash Curl Complex® , czyli specjalny kompleks pokręcający rzęsy, mający w składzie specjalnie dobraną mieszankę żywic i naturalnych wosków, które zapewniają rzęsom objętość i wzmacniają włoski. Do tego białka roślinne, keratyna z kaszmiru oraz witamina B5, zapewnia ochronę i regenerację delikatnych włókien rzęs – nie zawiera parabenów. Specjalnie zaprojektowana szczoteczka ma działać jak zalotka i nadaje rzęsom pięknie podkręcony wygląd.
Skład
Maskarę
dostajemy w białym pudełku ze złotymi elementami.
W środku znajdziemy tusz. Jego
opakowanie dokładnie jak w przypadku Dior Diorshow Iconic Overcurl Mascara jest
lekkie, plastikowe, srebrne ze złotymi elementami, aczkolwiek bardzo ciekawie
wyprofilowane i bardo eleganckie.
Szczoteczka, dokładnie jak w
przypadku Dior Diorshow Iconic Overcurl, ma kształt litery C, jest bardzo poręczna i ładnie rozczesuje rzęsy.
Tu macie zestawienie szczoteczek tuszy (od lewej): Collistar Mascara Shock, Dior Diorshow Iconic Overcurl Mascara (<-klik) i Avon Big&Darling Volume Mascara (<-klik).
Collistar Mascara Shock
Ode
mnie. Byłam bardzo ciekawa tego tuszu, zwłaszcza że od samego poczatku kojarzył
mi się jako odpowiednik Diora (choć sama nie wiem czemu). Informacje od
producenta były bardzo obiecujące a że do tego mam spory sentyment do marki
Collistar + była obniżka cen w Douglasie tusz znalazł się w mojej kosmetyczce.
I co? No i powiem, że był to bardzo dobry zakup. Tusz można spokojnie porównać
z Dior Diorshow Iconic Overcurl Mascara. Bardzo podobna konsystencja,
szczoteczka i właściwości. Moje rzęsy były podkręcone jak po zalotce, wydłużone
i pogrubione bez obciążania (to dla mnie akurat bardzo ważne). Nic się nie
rozmazywało, nie kruszyło. Efekt można nadbudowywać a rzęsy dalej są lekkie,
sprężyste i wyglądają naturalnie. Ja za rusz dałam coś koło 70,00 zł za 8 ml –
normalnie kosztuje koło 100,00 zł. Bardzo dobry tusz :-)
Ja mam co prawda tylko miniaturę ,ale też jestem tym tuszem zachwycona.
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobry, to fakt :-)
UsuńBardzo fajna szczota, kiedyś używałam mascary chyba z Maybelline z podobną szczoteczka, bardzo fajnie mi się jej używało. Ten Collistar wygląda całkiem fajnie na Twoich rzęsach :) Super, że się u Ciebie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że bardzo przypomina mi Diora i rewelacyjnie się z nim pracuje :-)
UsuńA do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńTak też się zdarza ;-)
UsuńKocham takie szczoty! Mogłabym się więc pewnie z Collistarkiem polubić! :)
OdpowiedzUsuńChoć nie wiem czy mi się wydaje, czy nie, ale Diorek chyba ciut lepiej zagęszczał? Bo podwinięcie jest super! :)
Myślę, że na pewno byś się z nim polubiła i to bardzo :-)
UsuńJak go skończyłam a potem obejrzałam te zdjęcia przed recenzją, żałowałam, że później nie zrobiłam lepszych ;-)
Ja i moje wrażliwe oczy bardzo się z Collistarem polubiliśmy, ma całkiem niezły skład! Używam właśnie miniturkę, którą dostałam w D ale pełnowymiarowe opakowanie już czeka.
OdpowiedzUsuńA widzisz, ja się z nim bardzo lubię i polecam + mam już kolejne opakowanie :-) Czekam na Twoją opinię :-)
Usuń