Za każdym razem, gdy piszę o
pielęgnacji i wspominam coś na temat różnych zdarzeń, jakie przy okazji tematu
pielęgnacji w rozmowach z innymi ludźmi się pojawiają, część z was zachęca mnie
do opowieści, co ciekawego usłyszałam. W związku z tym, na dziś post dość
nietypowy – o pielęgnacji twarzy w Polsce i moich spostrzeżeniach.
Teoretycznie jestem
przyzwyczajona do stwierdzeń starszego pokolenia, tak w okolicach 60-tki, że
„mnie nic nie jest potrzebne, naturalne piękno jest najładniejsze, nie
potrzebuję kremów ani żadnych specyfików do pielęgnacji twarzy, bo przecież
jestem taka młoda”... Z drugiej strony, ku zaskoczeniu (lub nie) wielu, to samo w nieco innej formie słyszę
ze strony moich koleżanek z pracy, czy z innych środowisk.
Ciężko uwierzyć? Sytuacja z
życia wzięta.
Siedzi Pani Kosmetyczka, 4
młode kobiety w wieku: M świeżo po 20-ce, L ciut więcej jak 25, U koło 30 i S
po 30-ce oraz Black Cat (po trzydziestce). Rozmawiają o typach urody, typach
cer, cechach charakterystycznych, ich właściwościach, składnikach aktywnych dla
poszczególnych cer. Po czym Pani Kosmetyczka zadaje magiczne pytanie:
- Drogie Panie, opowiedzcie mi,
jak wygląda wasz demakijaż i pielęgnacja.
I tu następuję konsternacja ze
strony Black Cat – mówić, czy nie mówić – oto jest pytanie....
Zaczyna U, która nosi na co
dzień podkład Revlon Color Stay:
- Ja zmywam wieczorem twarz
czymkolwiek, często mydłem w płynie Biały Jeleń, czasem takim normalnym do rąk
i potem jak pamiętam nasmaruję sobie twarz kremem, bo mam krem do twarzy jakiś
z Ziaji. Rano nie robię nic, tylko nakładam podkład i tyle.
Black Cat siedzi z miną
grobową, gdybając co powiedzieć...
Kontynuuje S:
- U mnie to zmywam tusz mleczkiem
do demakijażu, potem zmywam twarz jakimś mydłem i kładę krem na noc i czasem
pod oczy. Rano kładę krem na dzień a potem podkład.
Black Cat zaczyna czuć się jak
kosmita i coraz bardziej się stresuje tym co powinna powiedzieć i czy zgodnie z
prawdą.
Kolejną osobą jest urocza M:
- No to ja się prawie nie
maluję. Wieczorem zmywam oczy jakimś płynem i twarz mydłem i nic nie stosuję.
Czasem tylko niebieskim kremem Nivea.
Dochodzę do wniosku, że
ewidentnie jest coś ze mną nie tak, pomijając przerażenie odnośnie kremu Nivea
i zmywania mydłem po raz kolejny – ciekawe, czy jakbym spojrzała w lusterko, to
zamiast siebie zobaczyłabym zielonego kosmitę z antenkami i wielkimi, owadzimi
oczami... Niestety Pani Kosmetyczka właśnie spojrzała na mnie dając znać, że
teraz moja kolej. No to po ptakach...
- Oczy zmywam Biodermą Sensibio
czerwoną rozpuszczając makijaż i delikatnie usuwając go do wewnętrznego kącika
oczu, zmywam twarz olejkiem, potem jeszcze pianką, następnie tonizuję twarz
tonikiem lub używam lotionu, kładę serum, jeśli akurat używam, krem pod oczy,
krem na noc. Dwa razy w tygodniu peeling twarzy, osobno peeling ust, maseczka -
najczęściej płachtowa, płatki kolagenowe pod oczy.
Mina kobiet zgodna ze sloganem
kart MasterCard – bezcenna – zostałam oficjalnie kosmitą XD One chyba widzą te
antenki w tej chwili. Jedyna uśmiecha się Pani Kosmetyczka.
- A Pani dzienna rutyna? - pyta
zaciekawiona.
Zanim zaczynam mówić spoglądam
na przerażone miny pozostałych Pań, które ewidentnie odsuwają się ode mnie,
jakbym była jakąś bakterią.
- Myję twarz pianką, potem
tonizuję skórę, używam wody termalnej, następnie używam kremu pod oczy, filtru
z SPF 50 i kremu do twarzy. Potem się maluję.
Konsternacja i grobowa cisza
przez dłuższą chwilę... Pani Kosmetyczka stwierdza, że mam lepszą pielęgnację
od niej, po czym prosi ostatnią osobę o wypowiedź. Speszona L nie chce się
wypowiedzieć, po moim wystąpieniu. W końcu jednak zaczyna swoją spowiedź.
- Ja to zmywam oczy płynem
micelarnym, potem mydłem twarz myję i czasem kremu użyję, a rano nic nie robię.
Potem Pani Kosmetyczka opowiada
o swojej pielęgnacji i chwali, że moja taka solidna. Po czym padają pod moim
kierunkiem od pozostałych Pań pytania:
- Po co Ci tyle tego?
- Dlaczego używasz filtru, jak
nie ma słońca, przecież jest tylko wtedy, gdy chcesz się opalić.
- Przecież jesteś młoda, nie
potrzebujesz tyle tego, nie masz zmarszczek.
- Kiedy masz na to czas?
Jedyne na co mam ochotę, to
głęboko westchnąć. Oczywiście wszystkie Panie poza mną regularnie odwiedzają
kosmetyczki na różnych zabiegach na twarz. Potem makijaż zostaje zmyty i
oceniony stan skóry przez Panią Kosmetyczkę u każdej z Pań, a reszta obserwuje,
sprawdza. Moja mieszana lekko problemowa skóra ma się akurat średnio na jeża i
baaardzo daleko jej do ideału. I znów Black Cat zostaje wzięta pod lupę i co?
- Kurdę, jaką Ty masz napiętą
skórę i taką gładką – mówi U.
- Masz mniej zmarszczek pod
oczami i na czole niż ja – dodaje L.
I jak tu takim wytłumaczyć, że
wszystko sprowadza się do wcześniejszej rozmowy o pielęgnacji, skoro one nawet
nie zauważyły, że jedno bezpośrednio wynika z drugiego?
To by było na tyle opowieści dziwnej treści :-) Tym, którzy dzielnie do
końca przeczytali tę opowieść gratuluję lub/i szczerze współczuję. Mam
nadzieję, że się nie zanudziliście :-) Pewnie wiele osób będzie oburzonych,
poczuje się urażonych lub stwierdzi, że opowiadam głupoty – mają do tego pełne
prawo – każdy ma swoje zdanie i doświadczenia. Jestem bardzo ciekawa, waszych
doświadczeń w tym temacie :-)
Ha ha ha ale zaje****** komiks wysmarowałaś! Niestety kobiety w PL ( w większości) są jaskiniowcami pielęgnacji cery. Stopień niedouczenia czy też powszechnej informacji jest ogromny. Ale z drugiej strony, mamy dzisiaj dostęp do takich mediów, że ten brak informacji raczej można ( w przypadku tych młodszych pokoleń) wytłumaczyć zwykłym lenistwem.Bo jak człowiek chce to sam sobie informacje na KAŻDY temat znajdzie. Ich mina WTF??? , na żywo , była chyba najlepszą rzeczą jaką w życiu widziałaś?
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Aguś :-) Masz w 100% rację, ale to temat, o którym dość często rozmawiamy. Pielęgnacja w Polsce momentami jest jak z ery kamienia łupanego.
UsuńOk, przyznaję, że reakcja była niesamowita :-)
Ahahahaha, ale się uśmiałam!!!! xD Boski komiks!!! Zapisuję sobie posta w zakładkach - jak następny raz jakaś moja koleżanka zada mi któreś z tych pytań albo strzeli takim tekstem, to dam jej to do przeczytania bez zbędnego komentarza :))))) Chętnie bym więcej takich historyjek poczytała :D
OdpowiedzUsuńI powiem Ci, że na mojej twarzy też odmalowało się przerażenie, czytając o kremie nivea czy biały jeleń :p
UsuńNo nie??? Zwłaszcza pod kątem pielęgnacji :-) Ja białego jelenia używam do mycia pędzli do makijażu !!!
UsuńNo :D Ja białego jelenia nawet do czyszczenia pędzli nie używam bo do tego mam specjalny płyn ;p
UsuńJa tam lubię zabawę w kąpanie :-)
UsuńChiao - dzięki :-) Tak myślałam, że Tobie się spodoba, ponieważ u Ciebie często ten temat poruszamy :-) Widzę, że zaczynasz szerzyć oświatę XD Jak słuchałam tego na żywo, czułam przerażenie, ale taka rzeczywistość :-)
UsuńFajowski komiks stworzyłaś.
OdpowiedzUsuńMoja mama też zawsze patrzy na mnie z przerażeniem ile produktów do twarzy używam ( a wcale nie jest tego tak dużo ).
Moja mama robiła tak samo do momentu, aż dała się przeciągnąć na zuuuą stronę mocy :-))
UsuńJa mojej kupowałam ( na wszelkie okazje jak i ot tak ) kremy, maseczki, sera, produkty do demakijażu.... wszystko stoi nieruszone na półkach. W końcu się poddałam, bo to przecież szkoda pieniędzy o.o
UsuńEeee coś Ty, ja krzyczę :-P i wtedy musi używać.
UsuńSweet Chilli - moja dalej na mnie tak patrzy. Nauczyłam ją używać kremów, ale o porządnym myciu twarzy i tonizowaniu nie ma szans XD
UsuńAgnieszka, moją to nie rusza (powie, że będzie używać a i tak tego nie robi)
UsuńKate, moja potrafi się z makijażem położyć spać (i niestety ale często się jej to zdarza) albo umyje wodą i się cieszy że zmyła -.-
W takim razie dochodzę do wniosku, że jednak z moją nie jest tak tragicznie XD
UsuńHahaha dobre ! i czystą prawdę tutaj wysmarowałaś :-) niestety kobiety w Pl nie dbają o skórę tak jak inne kobiety. Często demakijaż jest źle wykonywany , pozostają jakieś pozostałości po makijażu i robią się zmarszczki i zatkane pory :-/
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Aga z Chiao bardzo mnie do pisania tego posta motywowały, więc w końcu powstał ;-)
UsuńKasia - jak czasem widzę na żywo, jak się kobiety zmywają, to mam ochotę je sama umyć, ale co to da? :-)
Niebieski krem nivea xD hmm... Nie no zabawnie bylo, skad to sie bierze to ja nie wiem. Czasami to tez zasluga genow jak wygladamy i kiedy nasza skora będzie wygladac jak...ale w obecnej dobie mediow tak jak to ujels byc nie swiadomym to porazka systemu. Rozumiem ze to ich wybor,ale to ignorancja i pojscie za tłumem, pani x nie robi to pani y tez ma gdzies bo sie z nia identyfikuje...i tak polowa. Jak to mowia There's no ugly women only lazy ones.... Ale znam i drugi, nie ma brzydkich kobiet tylko wina czasem brak xD
OdpowiedzUsuńwalcz z nimi Koteczku, good job!
Heaven - po pewnym czasie przestałam się zastanawiać, jak to możliwe, bo to jest faktem stwierdzonym. Ale w społeczeństwie owiec właśnie tak to się to czy, jak piszesz - podąża się za tłumem. Co do powiedzeń - to o winie jest częstsze XD
UsuńThank you very much :-)
Uśmiałam się:)
OdpowiedzUsuńDziekuję :-)
Usuńdobre! :D chociaż brak wiedzy jeszcze można jakoś zrozumieć, mnie bardziej dziwią ludzie, którzy wiedzą, a i tak to olewają. Koleżanka: a bo ja mam takie przebarwienia i piegi... a filtra używasz? No nie, tylko w kremie jakieś tam spf12... a wiesz że to nie wystarcza? No ja wiem, że źle robię, ale... i tak cały czas ale ale ale :)
OdpowiedzUsuńa Biały Jeleń najlepszy, nie wiesz? Bo NATURALNY! A zmarszczki i wszystko inne złe co się robi na skórze, to wszystko od tej CHEMII, o! ;)
Dziękuję :-) Właśnie dla pokazania tego z czym się spotykam, napisałam ten post :-)
UsuńBędę pamiętać i zakupię Białego Jelenia XD
Ale komiksior świetny! Boska historyjka :D
OdpowiedzUsuńŚmiechłam! Choć śmieszne to w sumie nie jest.. raczej nieco przerażająca taka świadomość, a właściwie jej brak. Moja mama lepiej dba o skórę i demakijażuje, nawilża itp się regularnie. Ehhhh smuteczek ;)
Dzięki Martuś :-)
UsuńCiut takiego zderzenia z rzeczywistością.
Gratulację wyedukowanej mamy :-)
Wiedziałam, że mamy to rodzinne ;-)