Tak bardzo zaprzyjaźniłam się z olejowaniem,
że moja wieczorna pielęgnacja bez zmywania twarzy olejkiem nie istnieje. Dalej
kupuję olejki i szukam najlepszych. Mam dla Was dziś kolejne moje podejście do
olejowania. Tym razem jest to bardzo znany produkt, który dawno narobił wiele
zamieszania w blogosferze. Mowa tu o DHC Deep
Cleansing Oil. Ja swój dostałam od Berdever.pl
(<-klik), jako dodatek do
zakupów. Któregoś dnia po prostu potrzebowałam ściągnąć kilka rzeczy, które
ciężko dostać mi było na sieci i po rozmowie z właścicielką sklepu Agnieszką,
sklep zaopatrzył mnie w dokładnie to, czego potrzebowałam. Dorzuciła do moich
zakupów DHC Deep Cleansing Oil, który i tak chciałam
kupić. Dostałam jednak pełną swobodę w
kwestii wypowiedzi i oceny tego produktu, dlatego zgodziłam się na ten układ.
Więc proszę, weźcie to pod uwagę, że jest to moja subiektywna opinia na temat
tego produktu.
Co nim pisze producent? Olej DHC Głęboko oczyszczający do demakijażu
całkowicie rozpuszcza wszelkie ślady brudu i kosmetyków - nawet wodoodporny
tusz do rzęs i eyeliner - jednocześnie odżywia cerę za pomocą bogatej w
przeciwutleniacze oliwy z oliwek. Suchymi dłońmi należy wmasować olejek w suchą
skórę twarzy, który natychmiast zaczyna działać. Dodajemy wodę i zamienia się w
mleczną emulsję, bogatą w witaminy, następnie należy go spłukać a skóra
pozostanie miękka i odżywiona, nigdy sucha lub tłusta.
Skład
olea europaea (olive) fruit oil, caprylic/capric
triglyceride, sorbeth-30 tetraoleate, pentylene glycol, phenoxyethanol,
tocopherol, stearyl glycyrrhetinate, rosmarinus officinalis (rosemary) leaf oil
Produkt dostajemy w kartonowym, zielonym pudełku, które
jest zabezpieczone przed otwarciem plombą w opakowaniu. Znajduje się tam bardzo
dużo informacji oczywiście w języku japońskim.
W środku znajduje się prosta, owalna, przezroczysta, plastikowa
butelka z białymi napisami o pojemności 200 ml zabezpieczona klipsem.
Dozownik jest
bardzo fajną, funkcjonalną pompką, która działa bez zastrzeżeń przez cały okres
użytkowania produktu.
Olejek ma fajną, dość gęstą (w porównaniu do innych) oleistą
konsystencję, jest przezroczysto - słomkowy oraz posiada delikatny zapach,
który ciężko zidentyfikować.
Jak pisałam wcześniej, olejek nakładamy
suchymi dłońmi na suchą twarz, delikatnie masujemy do rozpuszczenia makijażu,
następnie możemy dodać wody, żeby zemulsyfikować, i spłukujemy. Tu macie matową
szminkę NYXa w płynie, kamuflaż Kryolana, tusz wodoodporny, cień Smashboxa na
bazie NYXa, Maybelline Color Tattoo i jak sobie poradził z nimi DHC Deep Cleansing Oil.
Ode
mnie. Jest to mój czwarty olejek który testuje nie licząc olejków wchodzących w
skład zestawów trialowych d Program
(<-klik) i Aqua Label
(<-klik). Zawsze
pisząc odnoszę się do Suiskin
Deep Sea Water (<-klik), który bardzo wysoko
postawił poprzeczkę każdemu następnemu olejkowi i niestety pozostaje dla mnie
poza zasięgiem. Ponieważ obecnie używam jeszcze inny olejek, powiem, że DHC
Deep Cleansing Oil jest obecnie u mnie na miejscu trzecim, po Suiskin i obecnie
testowanym. Uznaję, że jest naprawdę dobry produkt, do którego wrócę.
Daleko w tyle plasują się Mizon Natural Grain Real Soybean Deep
Celansing Oil (<-klik) oraz LG's
Lacvert Pure Deep Cleansing Oil (<-klik).
Jeśli chodzi o poziom doczyszczenia skóry i zmycia makijażu absolutnie nie mam
zastrzeżeń. Na pewno skóry nie wysusza, nie pozostawia tłustej warstwy, skóra
jest miękka, dość ładnie nawilżona. Co do odżywienia, nie odczułam go w
namacalny sposób, ale mnie przede wszystkim chodzi o usunięcie wszystkich
zanieczyszczeń z twarzy oraz makijażu i w tej kwestii dobrze sobie radził. Moje
wrażliwe oczy spokojnie przeżyły demakijaż przy jego użyciu i to jest olbrzymi
plus, zwłaszcza że bardzo wiele środków do demakijażu bardzo je drażni.
Wydajność jest wprost niewyobrażalna. Mnie starczył na jakieś 8-9 miesięcy
użytkowania przy codziennym stosowaniu, co jest dużym plusem. Można go kupić w
wielu miejscach na sieci – na stronie producenta angielskiej kosztuje £21,50 za
200ml, amerykańskiej 28,00$ za 200 ml a w Berdever.pl (<-klik) 120,00 zł.
Ponieważ jest to produkt, który mogę śmiało polecić, mam także dla Was specjalny kod rabatowy :-) Jeśli będziecie chcieli zakupić olejek DHC w Berdever.pl (<-klik) w dniach 05 - 12.06.2016 to dostaniecie na niego 10% rabat podając hasło Blackcat.
Ja na pewno się w niego zaopatrzę przy
okazji. Znacie?
Narobiłaś mi ochoty na ten olej :-)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że jestem bardzo nim mile zaskoczona i bez dwóch zdań będę do niego wracać :-)
UsuńOj jak sie ciesze ze sie podoba!! Lubie go bardzo! To jeden z lepszych jakich uzywalam :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję szczerze, że w moim przypadku jest podobnie :-) Jeden z najlepszych :-) Dziękuję Ci za niego bardzo :-)
Usuńbędzie następny :D
OdpowiedzUsuńZnaczy się, że w planie? :-) Czy używasz i następny kupisz :-)
UsuńJa nie wyobrażam już sobie nie zmywać makijażu olejkiem:). Tak się do tej metody przyzwyczaiłam, że to będzie mój stały rytuał:). Kończy mi się właśnie wygładzający olejek z Clochee i będę musiała pomyśleć o czymś innym.
OdpowiedzUsuńJa nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez olejowania :-)Tylko tego w wersji japońskiej :-) Polecam go, jest bardzo wart uwagi :-)
UsuńJakoś nie miałam okazji spróbować takiego zmywania twarzy. Może kiedyś spróbuję... ;-)
OdpowiedzUsuńWbrew moim obawom takie zmywaki są rewelacyjne :-)Spróbuj :-)
Usuń