Pianki,
zaraz po olejach, są moimi ulubieńcami do oczyszczania twarzy. Rano stosuję je
jako samodzielne produkty do oczyszczania twarzy, wieczorem uzupełniają pracę
olei. Dobra pianka to podstawa. Nie każda jest jednak dobra, lub wystarczająco
dobra. Czasem trzeba się dobrze naszukać, żeby znaleźć jakąś przyzwoitą. Inne
wyjście pobuszować po sieci, poczytać i zdać się na własne przeczucia. Jeszcze
inna, to poprosić o polecenie znajomych, którym ufamy w kwestiach kosmetycznych.
W moim przypadku opisywany produkt jest połączeniem wszystkich 3 punktów
powyżej – szukania, intuicji i rady Ani (<-klik). Na dziś
mam dla Was AIAI Medical Inc. Panna Pompa Cleansing.
Z
informacji dostępnych na sieci wiemy, że jest to czysta pianka bez dodatków
zapachów, barwników i parabenów, a także bez olejów. Można ominąć podwójne
zmywanie dzięki tej piance, gdyż składniki pochodzenia roślinnego stosowane w
piance rozpuszczają makijaż. Można ją stosować podczas kąpieli, używając
mokrych rąk. Pianka tworzy poduszkę, która powoduje, że nie ścieramy warstwy
ochronnej skóry i chroni przed wysuszaniem. Pojemność 300 ml powinna nam
wystarczyć na 3,5 miesiąca. Nie podrażnia skóry, polecany jest do wszystkich
typów cer łącznie z suchą – mogą ją stosować osoby, które przedłużały sobie
rzęsy.
Skład
Water, DPG, glycerin, toriisostealin acid peg-20
glyceryl, potassium soap base, Laura middpropylhydroxysultain, propanediol,
desilglucosid, cocobetaines, cocoyl sarcosine Na, lauraminopropion sodium,
potassium hydroxide, painted acid 5 Na, phenoxyethanol (colorant, fragrance,
paraben-free, oil-free)
Produkt
dostajemy w różowej, plastikowej butelce o pojemności 300 ml. Narysowaną na nim
mamy pandę i doklejoną naklejkę wychwalającą zalety produktu. Z tyłu znajdują
się informacje o produkcie oczywiście po japońsku w białym kolorze.
Butelka
wyposażona jest w dozownik w formie pompki, która zamienia płyn znajdujący się
w butelce w super gęstą piankę. Oczywiście dozownik zabezpieczony jest klipsem,
przez co zawartość nam nie ucieknie samoistnie ;-)
A tak wygląda jedna pompka pianki :-)
Ode mnie. Gdy zdecydowałam się na tę piankę
pomyślałam – raz kozie śmierć. Oczywiście, jak to ze mną bywa, przerażało mnie super
różowe opakowanie, ale byłam dzielna – najważniejsza jest przecież zawartość
butelki XD A ta okazała się bardzo dobrą pianką do mycia twarzy. Co prawda nie
stosowałam jej samodzielnie, bez olejowania, ale i tak bardzo skutecznie
usuwała pozostałości po olejowaniu a także wszystkie resztki makijażu. Pianka
rzeczywiście jest dość gęsta i niewielka ilość wystarczyła, by dokładnie umyć
twarz. Przy myciu pianka rzeczywiście tworzy pewną bariera pomiędzy dłońmi a
skórą, dzięki czemu nie ma bezpośredniego tarcia. Na zdecydowany plus uznaję
brak uczucia ściągnięcia, dobrze czysta skórę, niewysuszoną, miękką, bez
podrażnień. Co mnie przy końcu użytkowania irytowało, to fakt, że pompka nie
sięgała do dna i czasem kilka razy musiałam sobie ją ponaciskać, żeby załapała
płyn, a nie powietrze. Rzeczywiście, starcza spokojnie na ponad 3 miesiące
stosowania, co uważam, za niezły wyczyn. Koszt takiej pianki to na stronie
producenta 1,400 円 bez VAT, na ebay’u czy amazonie za około 20-25$ ja swoją
kupiłam w Berdever.pl (<-klik). Obecnie kosztuje tam 99,00 zł.
Wiem, że jest również możliwość do kupienia saszetki uzupełniającej. Firma Panna chwali się tym, że ich
uzupełnienie ma dokładnie taką pojemność, jak butelka, czyli 300 ml. Na stronie
producenta kosztuje 1,190 円 bez VAT. Pianek testuję bardzo dużo, więc na razie
do niej nie wrócę, ale docelowo na pewno pojawi się u mnie ponownie, jako jedna
z ulubionych :-) Ktoś używał?
Wygląda jak kosmetyk dla małych dziewczynek :-P
OdpowiedzUsuńOwszem - ale jest dla dużych dziewczynek ;-P
UsuńNie polecam koreańskich kosmetyków ... Ich składy ciągną się bez końca , mogą mieć jedynie powierzchowne dobre działanie na skórę
OdpowiedzUsuńTo japonski kosmetyk :)
Usuńwww.kassiiaa.blogspot. com - tak jak Aga napisała, jest to japoński kosmetyk, po drugie od 5-6 lat używam koreańskich kosmetyków i nie jestem w stanie zgodzić się z twoim zdaniem dotyczącym koreańskich kosmetyków. Owszem, jedne są słabe, mają tylko powierzchniowe działanie, ale są też takie, często z odpowiedniej półki cenowej, które są naprawdę fantastyczne :-) Wszystko zależy :-)
Usuńjakie opakowanie kill me :D ostatnio tez widzialam uber cute kredki Tony Moly, moja wewnetrzna mala dziewczynka sie odezwala :p
OdpowiedzUsuńNonie? :-D Mówisz o króliczkach? XD Dla mnie to rzecz znana od lat - fajnie, że teraz można je w Polsce zmacać :-) Kupujesz króliczka mała dziewczynko? ;>
UsuńCiesze sie, ze pianka Ci pasowala. Ja wlasnie zakupilam ponownie. Od siebie dodam, ze pH jest w okolicach 7 (zalezy od wody).
OdpowiedzUsuńJedyne czego nie polecam, to tlumaczenia skladow przy uzyciu googlowskiego translatora, bo wyjda nonsensy jak powyzej.
Tutaj sklad, tak jak powinien wygladac ;-)
http://www.cosdna.com/eng/cosmetic_f05d216782.html
Dziękuję bardzo za poprawkę :-)
Usuń