środa, 17 stycznia 2018

Origins Clear Improvement Active Charcoal Mask To Clear Pores

Jako że maseczki są moim tematem na topie. Co pewnie da się zauważyć obserwując mojego bloga. Dziś mam dla Was maseczkę, która podbiła moje serce bezapelacyjnie i stała się produktem typu „must have”. Dlaczego? O tym dowiecie się po przeczytaniu tego posta ;-) Temat na dziś Origins Clear Improvement Active Charcoal Mask To Clear Pores.



Co o niej pisze producent? Naturalne składniki oczyszczają skórę, aby wyglądała jak najpiękniej. Węgiel drzewny pozyskiwany z bambusa działa jak magnes i przyciąga głęboko zalegające zanieczyszczenia blokujące pory, biała chińska glinka absorbuje toksyny wydzielane przez środowisko, a lecytyna rozpuszcza zanieczyszczenia. Skóra wygląda świeżo i jest perfekcyjnie oczyszczona.
Skład znajdziemy zarówno na stronie producenta, jak i na opakowaniu. Co ciekawe, producent na stronie podaje skład, aczkolwiek uprzedza, że może on ulegać modyfikacjom i najbardziej aktualny znajduje się zawsze na opakowaniu maseczki :-) Poniżej macie skład ze strony i na zdjęciu z opakowania maseczki.

water\aqua\eau; myrtus communis (myrtle) leaf water; kaolin; bentonite; butylene glycol; montmorillonite; polysorbate 20; peg-100 stearate; charcoal powder; xanthan gum; lecithin; peg-150 distearate; propylene glycol stearate; sorbitan laurate; glycerin; propylene glycol laurate; simethicone; caprylyl glycol; ethylhexylglycerin; hexylene glycol; trisodium edta; dehydroacetic acid; phenoxyethanol <ILN33435>

Maseczkę dostajemy w miękkiej plastikowej, przezroczystej tubie, stojącej na zamknięciu typu flip-top. Znajdziemy na niej informacje o działaniu maseczki, składzie a także proponowanym sposobie stosowania.
Sama maseczka to przeurocza szara, błotna breja, przypominająca glinkę o bardzo delikatnym zapachu węgla. Producent pisze, że przed użyciem maseczki powinno się otworzyć pory przy pomocy ciepłego ręcznika, następnie nałożyć maseczkę omijając okolice oczu, pozostawić do wyschnięcia a następnie zmyć.
Maseczka bezapelacyjnie stałą się moim „must have”. Genialnie oczyszcza skórę, leczy wszystkie problemy skórne związane z zanieczyszczeniami cery, do tego zapobiega powstawaniu nowych. Nie ma tygodnia, w którym nie stosowałabym tej maski. Zauważyłam, że odkąd jej używam, przykre niespodzianki praktycznie się nie pojawiają. Skóra jakościowo zdecydowanie się poprawiła. Przy pierwszym nałożeniu jednak wzbudziła mój niepokój. Pierwsze co poczułam, to pieczenie. No to po ptakach pomyślałam sobie. Nie mniej jednak z każdą minutą pieczenie ustawało, a gdy zmyłam ją z twarzy nie było ani zaczerwienień, ani opuchlizny, co było największym zaskoczeniem. Za to cera była promienna i wspaniale miękka. Najwyraźniej u mnie tak ta maseczka działa. Co ważne, nie stosuję jej, tak jak pisze producent, czyli nie otwieram porów ciepłym ręcznikiem, ponieważ mam bardzo wrażliwą skórę i kiedyś przy takich eksperymentach nie wyszło mi to na zdrowie. Mimo to, działanie maseczki jest widoczne gołym okiem. Czy ją polecam? Rękami i nogami. Można je kupić w Sephorze. Ja obecnie zużywam moje drugie opakowanie. Pierwsze było o pojemności 30 ml i kupiłam je w zestawie z dwiema innymi maseczkami, gdyż chciałam zapoznać się z marką i spróbować maseczek. Można je jednak kupić w kilku pojemnościach, tak że bez problemu bez zaopatrywania się w pełnowymiarowy produkt sprawdzicie jej działanie. Na jednorazowe użycie kupicie 10ml za 16,00 zł, w blistrach na 4 użycia za 49,00 zł (limitowana edycja), w wersji 50ml za 59,00 zł i 100ml za 99,00 zł. Dodatkowo występuje okazjonalnie w różnych zestawach. Moja obecna pojemność to 100ml zakupiona z 20% rabatem :-) Znacie tę maseczkę?




8 komentarzy:

  1. uwielbiam maski Origins, chyba najbardziej Drink up :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja ulubiona to Drink up. Świetnie nawilża suchą skórę

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że wiedziałam, że piecze i nie rzuciłam się w panice zmywać ją po nałożeniu :-P
    Twarz potem zaczerwieniona, ale wszystko powoli ustępuje. Fajnie oczyszcza, ale dla mnie chyba trochę za mocna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie za mocna, kwestia przyzwyczajenia, bo pierwszy raz jest rzeczywiście ciekawy XD

      Usuń
  4. Ja muszę się zaopatrzyć w Drink Up bo uwielbiałam aplikować ją pod oczy :-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...