niedziela, 22 czerwca 2014

Lavshuca Dramatic Memory Rouge PK-4

Niedziela. Czy wam też się nic nie chce? :-) U mnie pada deszcz, jest koło 12 stopni i coś czuję, że dziś spędzę dzień z filmem lub książką, pod kocem zajadając się ciastkami czekoladowymi z mascarpone, które piekłam w piątek ;-) Nie zostawię was jednak bez posta ;-) Na dziś mam dla was Lavshuca Dramatic Memory Rouge w kolorze PK-4.

Sunday. Do you also don’t want to do anything? :-) Here it's raining, is near 12 degrees, and I feel that today I'll spend the day with a film or a book under a blanket eating the chocolate cookies, which I baked on Friday, with mascarpone;-) I won’t leave you without post ;-) Today I have for you Lavshuca Dramatic Memory Rouge in color PK-4.


Szminkę dostałam w plastikowym pudełku, na którym w języku angielskim znajdziemy informacje o firmie, kolorze i nazwie produktu ;-)/Lipstick I got in a plastic box, on which will find information in English about the company, the color and the name of the product ;-)


Opakowanie jest plastikowe, bardzo intensywnie zdobione i dość urocze./The packaging is plastic, very intensely decorated and quite charming.


Obecnie jednak wygląda ona inaczej – zmieniona jest szata graficzna i kolorystyka./Today, however, it looks different - changed the layout and color scheme.



Kolor, który wybrałam to nudziakowy beżo-róż (czy kogoś jeszcze to dziwi? XD), choć kolor oznaczony jest jako PK-4, czyli w tonach różowych./The color that I chose this nudy beige-pink (is someone still surprised? XD), although the color is marked as PK-4, that is in pink tonnes.



Prezentacja na ustach :-)/Presentation on the lips :-)




Ode mnie. Lavshuca jest jedną ze spółek córek Kanebo (<-klik). Jest to tania marka, w której oprawa kosmetyków jest cukierkowo różowa i mocno urocza XD Nie mniej jednak skusiłam się na szminkę, tak żeby spróbować. Przyznam, że całkiem fajny produkt. Nie wysusza ust, trzyma się ładnie 3-4 godziny, kolor ładnie podkreśla moją naturalną barwę ust. Wadą jest zdecydowanie to, że jest lekko kleista a  podczas samego malowania  mam wrażenie, że czymś lekko gumowym maluję usta. Cudem to nie jest, żebyśmy nie mieli wątpliwości, ale sympatyczny i niedrogi produkt. Ciekawa jestem, czy nowa wersja różni się jedynie opakowaniem, czy lepsza jest też jakość. Nie mniej jednak raczej nie kupię ponownie :-)

From me. Lavshuca is one of the subsidiaries Kanebo (<-click). It’s a cheap brand, in which the packaging of cosmetics is candy-pink and really adorable XD Nevertheless tempted to buy lipstick, just to try. I admit that a pretty nice product. Doesn’t dry the lips, holding up nicely for 3-4 hours, the color nicely emphasizes my natural lips color. The disadvantage is definitely that it is slightly sticky and during the painting I get the feeling that I paint lips with something soft rubber. This isn’t miracle – don’t have doubts, but nice and affordable product. I wonder if the new version differs only package that is also better quality. Nevertheless rather won’t buy it again :-)



16 komentarzy:

  1. Pięknie wygląda na ustach. A tafla jaką tworzy to jak od błyszczyka. Szkoda tylko,że jak piszesz konsystencję ma kiepściunią. A nic to ......trzeba szukać ideału dalej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, jak znajdę ideał będzie nudno ;-)

      Usuń
    2. No wiesz nawet jak znajdziesz ideał.....to przecież kobieta zmienna jest i na bank będzie Cię ciągnęło do próbowania czegoś nowego :-)

      Usuń
    3. Dobra, dobra, tylko czasem jak już w coś wlezę, to nie wychodzę z tego XD

      Usuń
    4. Jasne, pocieszaj się!!!!! Dopóki nie wypatrzysz czegoś nowego na AB :-P
      I żebyś chociaż jedno ciasteczko pokazała....... :-( Wstydź się koleżanko!

      Usuń
    5. Czepiasz się ;-P
      Oj tam, oj tam, co Wy się tak o moje ciastka czepiacie? ;-P

      Usuń
  2. Opakowanie śliczniutkie, kolor ładny. Ale kleistości na ustach nie znoszę i już odpada jak dla mnie (chyba dlatego nie lubię błyszczyków).
    Nie rozumiem tylko dlaczego wcinasz sama ciastka zamiast się z nami podzielić... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też za kleistością nie przepadam :-|
      Oj tam, oj tam - upiekę ponownie i dostaniesz, więc nie marudź XD

      Usuń
    2. Jakby co, to ja te obietnicę mam na piśmie :-)
      Czekam :-D

      Usuń
    3. Masz - będę piec - napiszę :-)

      Usuń
  3. Super opakowanie! Takie kunsztowne :)
    Kolor też fajny, choć na Twych ponętnych ustach każdy mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dbałość o szczegóły jest godna pozazdroszczenia :-)
      Ty mi Mamciu tak nie słodź, bo wpadnę w samozachwyt ;-)

      Usuń
    2. Nie słodzę, tylko jako matka córce, prawdę prawię :D :*

      Usuń
    3. I od razu czuję się kochana :-D ;-*

      Usuń
  4. Już samo opakowanie niezwykle kusi :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...