niedziela, 29 czerwca 2014

Kanebo Kate Lash Extenshion Mascara.

Niedziela. Nie lubię niedzieli. Ostatnio jestem bardzo zmęczona, ale póki co posty będą się pojawiać ;-) Na dziś mam dla was dość ciekawy i zastanawiający produkt, który mnie nie kupił, ale jest na tyle interesujący, że postanowiłam o nim napisać. Jest to  Kanebo Kate Lash Extenshion Mascara.

Sunday. I don’t like Sundays. Recently I’m very tired, but so far posts will appear ;-) For today I have for you an interesting and puzzling product that didn’t buy me, but it’s so interesting that I decided to write about it. It’s Kanebo Kate Lash Extenshion Mascara.



Od producenta: Dzięki temu jednemu kosmetykowi, można osiągnąć długie i podkręcone rzęsy jakości salonowych. Maskara do tworzenia idealnie długich i podkręconych rzęsy./From producer: By this one item, you can achieve long and curled salon-quality lashes. A mascara for creating perfectly long and curled lashes. (źródło/source: http://www.kate-global.net/en/all_products/eye_mascara.html)



Produkt jest dość solidnie opakowany, więc mamy gwarancję, że nikt nam go nie otworzył (nie tak jak w polskich drogeriach)./The product is fairly solidly packed, so we have guarantee that no one open it before us (not like in the Polish drugstores).


Samo opakowanie jest lekkie , klasycznie czarne i bardzo estetyczne :-)/The packaging itself is light, classic black and very aesthetic :-)


Szczoteczka ma bardzo fajny kształt, natomiast sam produkt składa się z dużej ilości włókien, poza samą bazą./The wand has a very nice shape, but the product itself consists of a large number of fibers, beyond the base.


Jedna warstwa/One layer


Dwie warstwy/ Two layers


Ode mnie. Byłam bardzo ciekawa japońskich tuszy, ponieważ bardzo dużo różnych opinii o nich krąży. Nie chciałam jednak wydawać na tę do testu dużej kasy, więc wybrałam Kanebo Kate. Wiedziałam, że ma ona włókna, które powinny dawać efekt sztucznych rzęs. Pierwsze moje skojarzenie było, że efekt powinna dawać jak do Divaderm Lash Extender  - rzęsy w butelce. Tyle że tamte nakładamy na swój tusz a potem ponownie tuszujemy rzęsy. Tu mamy wszystko w jednym produkcie. Spróbowałam raz, drugi, kolejne i coś mi w tym tuszu nie odpowiadało. Owszem, jeśli używałam jednej warstwy rzęsy wyglądały ładnie i naturalnie, ale efektu sztucznych rzęs nie było. Na swoje rzęsy nie narzekam – po odżywce  MAC Prep + Prime Futur Lash Serum (<-klik) odbudowały się i takie pozostały. Druga warstwa tworzy coś bardzo nieestetycznego i te diabelne włókienka się osypują, albo dziwnie oblepiają rzęsy.

From me. I was very curious Japanese mascaras, because a lot of different opinions about them circulated. But I didn’t want to spend on this test big money, so I chose Kanebo Kate. I knew that it has fiber, which should give a false lash effect. My first association was that the effect mascara and then again put your mascara on lashes. Here we have it all in one product. I tried once, twice, and another and something in this ink is not good for me. Yes, if I used one layer eyelashes looked nice and natural, but the effect was not false eyelashes. I don’t complain on my eyelashes after using MAC Prep + Prime Futur Lash Serum (<-click) my lashes rebuilt and they remaining in good shape. The second layer creates something very unsightly and these fibrils fall out to hell, or strange stick to lashes.


Potem pomyślałam, że może spróbuję używać jej jak Divaderm Lash Extender  i kładłam jedną  warstwę Kanebo Kate Lash Extenshion Long&Curl Mascara a potem np. Dior’a. Dalej wyglądało to nie za dobrze. Natomiast jeśli chodzi o trwałość, to jest nie do zdarcia. Zmycie jej wymaga dużego nasączenia dobrym płynem micelarnym i cierpliwości XD Kosztowała mnie na polskie około 40,00 zł. Teraz używam jej od czasu do czasu, ale ja się z kłaczkami nie polubię ;-) Podobne tusze mają też inne japońskie marki np. Fasio. Polecam poczytać sobie o Smart Curl Fasio Mascara (<-klik) u Polki mieszkającej na stałe w Japonii :-)

Then I thought I might try to use it as Divaderm Lash Extender and laid one layer Kanebo Kate Extenshion Lash Mascara Long & Curl and then  for example Dior. Still it looked not so good. In contrast, when it comes to durability, it’s indestructible. It requires a lot of scrubbing with a good soaking liquid micellar and patience XD It cost me about 40,00 PLN. Now I use it from time to time, but I’m not going to like the flocs ;-) Similar mascaras have also other Japanese brands such as Fasio. I would recommend to read about Smart Fasio Curl Mascara (<-click) in Polish Women living permanently in Japan :-)




14 komentarzy:

  1. Też się zastanawiam ,kiedy do polskich drogerii zostaną wprowadzone do sprzedaży produkty zabezpieczone przed ciekawskimi pal*ntami (-tkami)
    Jak na razie widziała tylko nieestetycznie poobklejane tubki tuszy taśmą przezroczystą. Żenada!
    A tusz .......dziwny wynalazek. Bałabym się,że takie włókno wpadnie mi do oczu i je podrażni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też to widziałam i uważam, że takie coś powinno być karalne :-|
      Mnie wpadło nie jeden raz i masz rację, trochę drażni, ale bardziej drażni, że wyglądam, jakby mi rzęsy wyłaziły, gdy się osypuje :-|

      Usuń
  2. Rzeczywiście efektu sztucznych rzęs nie ma. Druga warstwa zdaje się jedynie zgłębiać kolor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę zgłębia kolor, ale przede wszystkim skleja rzęsy :-|

      Usuń
  3. Kate Kanebo to niestety jedna z nedzniejszych jakosciowo drgeryjnych marek. Nie polecam!!!
    Z japonskich maskar z czystym sumieniem moge polecic Fasio (choc wersja C jest strasznie klaczkowata tez, ja uzywalam wersji L) i DHC. I jeszcze jedno, japonskie tusze, tak jak japonskie podklady, sa robione z mysla, ze beda noszone na baze. Inaczej strasznie niszcza rzesy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, zauważyłam :-)
      Chodziła mi po głowie spróbowanie maskary DHC, choć na razie używam Diora a potem chciałabym spróbować sobie jeszcze Collistar i Helenkę :-)
      Muszę spróbować mój podkład w takim razie na bazie - dzięki za podpowiedź :-)

      Usuń
  4. Ja nie ogarniam tych włókien. Mam jakieś takie rzęsy w butelce i tylko zawsze bałaganu narobię :/
    Poza tym jakkolwiek umaluję rzęsy, to mam owadzie nóżki. O włóknach na policzkach wspominać chyba nie musze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, to praktycznie dokładnie jak ja mam tu :-)
      Może kiedyś spróbuję tę maskarę Fasio, o której pisze dwa koty i będzie lepiej ;-)

      Usuń
  5. Dziwne to... Sypiący się tusz? Nie, dziękuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również dziękuje, wydawałoby się,że może być to ciekawa zabawka...niestety :(

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...