Dziś opowiem wam o drugim z moich krakowskich MACowych
zakupów. Tym razem będzie o cieniu i jak pewnie wszyscy się domyślają będzie to
odcień nude XD No jakby ze mną mogło być inaczej. Pierwsze podejście do MACa
też musiało być NUDE XD W związku z czym temat na dziś do cień MAC Brule :-)
Hey,
Today I’ll tell you about another of my Cracov MAC purchases. This time it will be an eye shadow, and as probably everyone guessed it would be nude shade XD It just like me – it couldn’t be otherwise . The first approach to the MAC also had to be NUDE XD Because of that topic for today is MAC eye shadow Brule :-)
Today I’ll tell you about another of my Cracov MAC purchases. This time it will be an eye shadow, and as probably everyone guessed it would be nude shade XD It just like me – it couldn’t be otherwise . The first approach to the MAC also had to be NUDE XD Because of that topic for today is MAC eye shadow Brule :-)
Mój
cień kupowałam w postaci wkładu. Mam kilka palet z Inglota, w związku z czym
wiedziałam, że będę miała gdzie wsadzić ;-)/My eye shadow I bought as a
refill. I have several paletts of Inglot, and therefore I knew that I will have a
place where I had put it ;-)
Skład/Ingredients
Brule
jest cieniem o miękkim kremowo – beżowym kolorze. W klasyfikacji MACa
wykończenie to Satin./Brule is an eye shadow of a soft cream - beige color.
The classification of the MAC finish is Satin.
Jak
widać cień wpasował się do mojej Inglotowskiej paletki :-)/As you can see
the eye shadow fits into my Inglot palette :-)
Miałam
wam pokazać jak wygląda samodzielnie, ale postanowiłam zrobić wam zestawienie z
innymi cieniami tego typu. Od lewej: Bobbi Brown No.2 Bone (<-klik), Smashbox Vanilla, MAC
Brule i Inglot 353 Matte.
I had to show you how it looks
alone, but I decided to do you a juxtaposition with
other eye shadows of this type. From left to right: Bobbi Brown No.2 Bone (<- click), Smashbox Vanilla,
MAC Brule and Inglot 353 Matte .
A tak prezentuje się na oku
:-)/And this is what it looks on the eye :-)
Jeśli
ktoś w wam przebrnął przez tego bloga w jakieś części może doczytał, że u mnie
testowanie cieni najczęściej rozpoczynam od tych neutralnych – nude. Tak
właśnie u mnie poległ Bone z Bobbi Brown. W MACu postanowiłam zacząć również od
tej strony. Tu jednak sprawa przedstawia się inaczej niż u Bobbi. Cień jest
jedwabisty, ma cudowną satynową konsystencję, łatwo się rozciera, jest bardzo
dobrze napigmentowany. Utrzymuje się rewelacyjnie cały mój dzień i nie mogę nic
mu zarzucić. Jest bardzo wydajny. Rewelacyjnie rozciera się z cieniami Inglota,
Smashboxa, Kobo czy Sleeka. Z mojej strony nie ma zastrzeżeń. Jedyna na co
można narzekać, to wkład kosztował mnie 53,00 zł za 1,5g cienia, gdzie Inglot
kosztuje nas trochę ponad 10,00 zł. Dostępność w Polsce jeszcze jest słaba –
salony MAC (choć MAC będzie dostępny w Douglasach – na stronie www już jest, a
w stacjonarnych podobno niedługo), których jest jak na lekarstwo. Nie mniej
jednak jestem bardzo zadowolona z tego zakupu :-) Polecam :-)
If someone of you waded
through this blog in some parts, maybe read that in my testing of the eye
shadows I usually start from the neutral - nude. That's how Bobbi Brown Bone
has fallen. With MAC I also decided to start from this site. Here, however, the
case is different than with Bobbi. The eye shadow is silky, has a wonderful
satin texture, blend easily, it is very well pigmented. Superbly maintained my
day and I can’t find any negative. It is very efficient. Sensational blend with
Inglot, Smashbox, Kobo and Sleek eye shadows. For my part, there are no
objections. Only thing what you can complain about, is that the refill cost me
53,00 PLN per 1,5 g of eye shadow, where Inglot cost us a little over 10,00 PLN.
Availability in Poland is still weak - MAC stores (although the MAC will be
available in Douglas - on the website it is by now, and on stationary store apparently soon), which is almost
nonexistent. Nevertheless, I am very happy with this purchase :-) I would
recommend it :-)
P.S.
Jutro Wszystkich Świętych, czyli wspominamy tych, których już nie ma. Zawsze
palę świeczki za ludzi, których dziś przy mnie już nie ma. Te świeczki w tym
roku jest za koleżankę blogerkę z Malezji Magic Chic Makeup Blog
(<-klik), który niedawno odeszła po walce z chorobą.
P. S. Tommorow, All Saints Day, which we remember those who are no longer
here. I always light candles for people
who are no longer with me. This candles this year's for Malaysian blogger friend Magic Chic Makeup Blog (<- click), who recently passed
away after a battle with illness.
ja sie z Brule nie polubiłam,sama nie wiem czemu,ale jego pigmentacja mnie usatysfakcjonowała ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci tak, mnie się podoba, jest akurat w sam raz :-)
UsuńJakiej pigmentacji szukałaś? :-)
I love MAC :-) ale Tobie akurat nie muszę o tym mówić. Ten cień Smashboxa też dosyć przyjemnie wygląda.
OdpowiedzUsuńNo wiem :-D Smashbox jest fajny ;-)
Usuńmam odpowiednik Brule - wet'n'wild brulee :) haha nieco ponad 5 zł, no MAC to to nie jest ale nie narzekam ;) mam chrapkę na Clarins mono eyeshadow 02 nude na przyszłosc.
OdpowiedzUsuńJak ja bym Ci wymieniła listę moich nudziaków, które chcę, to rany boskie XD
UsuńAle na razie mam niezłe samo opanowanie ;-)
MAC w Douglasie? You made my evening! :D
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :-)
UsuńNa stronie polskiej MACa też można już kupić, choć widziałam komentarze, że coś z zamawianiem było nie tak :-)
Czytałam o tym. Wiesz, ja tam wolę osobiście wymacać, popatrzeć, sprawdzić kolor. Najbliższy salon MACa mam w W-wie, więc wiadomość o Douglasie mnie cieszy. :]
UsuńMnie też - jestem za macaniem, ale kupić kupie tam, gdzie będzie taniej ;-)
UsuńBrule mój ukochany! uwielbiam go! jeden z moich ulubionych jasnych nudziakowych neutralnych cieni :) świetny wybór :) teraz już będzie z górki :D
OdpowiedzUsuńNo kupił mnie, kupił :-D
UsuńJaka Mamcia, taka Córcia - też się z nim polubiłam bardzo :-)
Powoli Martuś, ja czekam na info o chciejstwach :-)
A jak się uda.... Ehhh.... :-D
Kolorek rewelacja, widziałabym go w swojej kolekcji :D
OdpowiedzUsuńA polecam, polecam :-)
UsuńMagic Chic Makeup is one of my favourite blog to visit. I was so sad when I found out about it. She was a really great blogger and even better friend. RIP Nur Sham.
OdpowiedzUsuńMy too...
UsuńI was very sad, when I found out.
RIP :-(
Właśnie takie jasne odcienie beżu lubię :)
OdpowiedzUsuńJa też :-)
Usuńech przyznam się, że mnie do MACa nie ciągnie, parę lat temu miałam fazę na pigmenty i wszystko było w pułku i mi jakoś przeszło;) ale beżyki lubię bardzo:]
OdpowiedzUsuńMnie MAC nie ziębi ni grzeje :-) Po prostu postanowiłam mu dać szansę i owszem, jest fajny. Natomiast nie mam jakiegoś nie wiem "Wow" na jego punkcie :-) Wybrałam sobie cielaczki, czy nudziaczki i na razie tyle mi wystarczy :-) Może za jakiś czas coś sobie jeszcze kupię, ale na razie mam inne zachciewajki ;-)
Usuńhehe skąd ja to znam:] musisz zrobić post o zachciewajkach, jestem ciekawa co tam Cię kusi:D
UsuńNie, nie - jak będę już mieć, pokażę :-) Nie chcę zapeszać :-D
Usuń