W
moich ulubieńcach 2014 pojawił się produkt Invex Remedies. Gdy pokazałam zakupy
z Invex Remedies w haulu, kilka osób mnie wypytywało, co to za produkty i do
czego je używam. Dziś pokażę wam jeden z produktów, który bardzo lubię i uważam
za zdecydowanie wart uwagi.
Co o nim pisze producent? Doskonały preparat do codziennej pielęgnacji skóry twarzy i ciała z problemami zwiększonego wydzielania sebum i powstawania zmian krostkowych, trądzikowych. Bardzo dobrze oczyszcza skórę. Reguluje i ogranicza wydzielanie sebum prowadząc do stanu normalizacji. Minimalizuje świecenie skóry i ma działanie matujące. Odblokowuje pory i ułatwia oddychanie skory. Nie zatyka porów. Ogranicza powstawanie zaskórników. Działa przeciwbakteryjnie zapobiega zapaleniu mieszka włosowego. Przyspiesza ustępowanie i gojenie zmian trądzikowych i zapobiega powstawaniu nowych zmian krostkowych i nowych wykwitów na skórze. Stymuluje procesy regeneracji komórek. Chroni przed niekorzystnym wpływem środowiska zewnętrznego. Nawilża i chroni skórę przed przesuszeniem. Wpływa na zwiększenie jędrności i elastyczności skóry. Zmniejsza przebarwienia i poprawia koloryt- rozjaśnia. Poprawia ogólną kondycję i wygląd skóry. Bardzo dobrze się wchłania nie pozostawiając uczucia lepkości i dyskomfortu. Nie zawiera alkoholu. Ze względu na antybakteryjne działanie srebra zawartego w kosmetyku jest doskonałym kosmetykiem po goleniu, depilacji woskiem i innych zabiegach kosmetycznych. Skuteczność potwierdzona testami in vivo. Testowany dermatologicznie. Nie zawiera parabenów.
Produkt dostajemy w prostej, zgrabnej białej
butelce z atomizerem. Ponieważ jest to seria Silver Touch wszystkie napisy są
srebrnym kolorze. Dodatkowo zawiera małą banderolę, która gwarantuje nam, że
nikt nie wetknął w produkt łap wcześniej ;-)
Skład (obłędnie długi XD)
Atomizer jest bardzo dobrze
skonstruowany, nie zapycha się, nie zacina i przez cały okres używania produktu
rewelacyjnie daje sobie radę.
Sam produkt jest bezbarwnym,
bezzapachowym płynem, o konsystencji praktycznie wody, który błyskawicznie się
wchłania, nie wysusza skóry i nie zostawia po sobie śladu w postaci filmu.
Ode mnie. Powiem wam, że jest to produkt, który na
mnie zrobił duże wrażenie. Używałam go bardzo szeroko – zarówno do twarzy i do
ciała. Gdy miałam problemy ze skórą twarzy, rano zamiast toniku stosowałam płyn
i powiem wam, że wszelkie zmiany szybciej się goiły, łagodziły stany zapalne i
ogólnie powiem, że to jego bardzo duży plus. Nie mam jednak trądziku i jakichś
dużych zmian, więc nie wiem, jak to będzie się miało w tej kwestii. Nie
przyglądałam się tak bardzo wydzielaniu sebum, ponieważ moja mieszana skóra
ogólnie jest jak dla mnie w stanie akceptowalnym od jakiegoś czasu, więc
uznałam, że nie muszę się przejmować. Jest jednak duże prawdopodobieństwo, że
produkt pomógł. Przyznałam się wiele razy, że moja skóra ciała jest wspaniale
problemowa. Balsamów do ciała praktycznie nie mogę używać, bo zaraz mam stany
ropne i dlatego często proszę was o wsparcie radą. Był jesienią taki okres, że
mój dekolt i ramiona wyglądały jak pobojowisko (dosłownie). Wtedy zaczęłam
stosować ten produkt również do ciała – i tu spisał się rewelacyjnie – cudownie
goił skórę. Efekt złagodzenia dolegliwości widać było już następnego dnia.
Nawet to dibelne zapalenie mieszka włosowego na ramionach – czyli furę małych
krostek, których nikt nie lubi. Ale to jeszcze nic. Depilacja sprawiła, że
pokochałam go szczerą i dozgonną miłością. Nieważne czy używacie maszynek,
wosku, depilatorów (osobiście ta forma gości u mnie prze 95% czasu) – GENIALNIE
łagodzi wszystkie podrażnienia po depilacji i jak rzadko po depilatorze,
praktycznie następnego dnia nie miałam czerwonych krost. Przepadłam i nie
zamierzam z niego rezygnować :-D Obecnie używam drugi produkt z serii Silver
Touch, ale ten zostanie zakupiony ponownie. Jedyny feler dla wielu osób, to
cena – za 200 ml płacimy 56,00 zł za 100 ml 37,00 zł i zużywamy go w ciągu 3
miesięcy od otwarcia. Chyba po raz pierwszy pieję oficjalnie nad produktem do
pielęgnacji, ale ten wg mnie jest tego wart. Zamierzam spróbować jeszcze linii
Golden Touch ze złotem do twarzy :-) Szczerze polecam :-)
Jak wyciapię zapasy to postaram się spróbować Twojego sreberka :-)
OdpowiedzUsuńWyczytałam dwa magiczne słowa ,które mnie przekonały: sebum i przebarwienia.
Nie wiem, jak to jest z przebarwieniami, bo ich w sumie nie mam, ale produkt bardzo mi spasował :-)
UsuńJuż długo się czaję... Tylko cena zawsze odstraszała... Po Twojej recenzji aż chce się spróbować :-)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym produkcie, ale wygląda bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńBo z tego co zauważyłam, nie jest zbyt znany, ale uważam, że wart uwagi :-)
UsuńO kurczę, lecę to kupić! Zastanawiałam się właśnie nad płynem antybakteryjnym od Pharmaceris z jakimś kwasem ale chyba najpierw wypróbuję ten płyn.
OdpowiedzUsuńPolecam, bo jest bardzo łagodny, świetnie się wchłania i u mnie sprawdza się na 5+ :-)
UsuńAle z niego cudak! Chcę go! Teraz, już! :)
OdpowiedzUsuńWrastające włoski na łydkach to moja bolączka. Dorzuciłabym do tego suchą, podrażnioną często skórę pleców. Może im ta magiczna woda by pomogła?! Musze poszukać! :D
Super, że już jesteś!!! :**
Wreszcie Cię czymś zaciekawiłam :-DDD
UsuńNie wiem, czy na wrosty działa, ale wszelkie stany zapalne skóry i podrażnienia podepilacyjne u mnie zdejmował :-)
Można go dostać na stronie Invexu - tam kupowałam swoje :-)
Dziękuje :-***
Często mnie zacikawiasz KAasieńko! Choć może nie zawsze produkty są dla mnie.. ale to przecież normalne! :*
UsuńTo prawda - działamy na siebie inspirująco Martuś ;-*
UsuńSkład jest rzeczywiście szalenie długi. ;D
OdpowiedzUsuńMówisz, że taki z niego cudak? Będę musiała się nad nim zastanowić, bo to co teraz używam nie robi nic.
Wróciłaś :-DDD :-***
UsuńNo cudak i to bardzo fajny cudak - bardzo go lubię :-)
Po obejrzeniu kilku sezonów True Blood ten preparat kojarzy mi się z bronią na wampiry ze srebrem koloidalnym w sprayu :)
OdpowiedzUsuńBuhahaha XD
UsuńUżywam preparatu antywampirowego XD
Rzęsy jesienią pasłam RevitaLashem, ale ja już genetycznie mam tak długie rzęsy, że mi przeszkadzają w noszeniu okularów. Ciągle brudzę sobie nimi szkła :)
OdpowiedzUsuńSą piękne :-)
Usuń