środa, 27 grudnia 2017

Maseczka Khadi Sandalwood

Dziś wracam do pisania o maseczkach – w końcu trochę ich mam i wypadałoby się podzielić z Wami moimi spostrzeżeniami na temat kolejnej z nich. Na dziś mam dla Was kolejną maseczkę Khadi, którą swoją drogą poznałam dzięki Adze (←klik). Temat na dziś to maseczka Khadi Sandalwood.

Co o niej wiemy? Odżywcza maseczka sandałowa Khadi wnika głęboko w skórę i czyni ją gładką i odmłodzoną. Usuwa drobne zmarszczki i przebarwienia, po jej zastosowaniu skóra jest miękka i nawilżona. Kurkuma oraz drzewo sandałowe powoduje, że przebarwienia oraz inne niedoskonałości skóry znikają. Drzewko sandałowe jako naturalny środek upiększający ma długą tradycję w Indiach. (źródło: http://www.khadi.pl/sandalowa-maseczka)
Skład
Solum Fullonum (Fuller’s Earth) · Calamine · Zincum Oxydatum (Zincoxide) · Santalum album (Sandalwood) · Zedoaria Rose (Curcuma) · Symplocos racemosa (Lodhra) · Azadirachta indica (Neem) · Ocimum sanctum (Tulsi) · Psoralea Corylifolia (Bawachi) · Berberis aristata (Tree Turmeric) · Cinnamomum camphora (Camphor)
Maseczkę dostajemy w zafoliowanej metalowej puszce, która jest zabezpieczona folią przed otwarciem. Na foli znajduje się naklejka z informacją na temat maseczki po polsku. 

  Po otwarciu w puszce znajdziemy foliowe opakowanie zawierające maseczkę. Trzeba rozciąć je i wsypać zawartość do puszki. Po otwarciu foli poczujemy dość mocny zapach ziół z maseczki, wybitnie kojarzący się z Indiami :-)
Maseczkę przygotowujemy wsypując sobie miarkę proszku do miseczki. Następnie dolewamy wodę lub wodę różaną, mieszamy. Następnie tę cudowną papkę kładziemy pędzelkiem na twarz do na 15-20 minut do wyschnięcia i zmywamy wodą :-) Podczas nakładania wyczuwamy różne bardzo malutkie drobinki w konsystencji maseczki – mieszankę ziół oraz mocny, ziołowy zapach, który może drażnić – mnie nie przeszkadza – lubię zapach drzewa sandałowego i ziół indyjskich ;-)
Moje przemyślenia… Ta maseczka służy mi w momentach, kiedy widzę że moja skóra ma problemy i zdecydowanie potrzebuje oczyszczenia. Dlaczego? Bo wyciąga mocno cały syf ze skóry. Czyli, jeśli ją nakładam, to liczę się z tym, że prawdopodobnie pojawi się sporo więcej niespodzianek. Działa jako mocny detoksykant dla mojej skóry, więc najczęściej używam jej, kiedy nagle pojawiają się niespodzianki na mojej twarzy a widzę, że trzeba się odtruć. Żeby zabezpieczyć się przed wysypem, używam później białej glinki. Nie mniej jednak, świetnie oczyszcza skórę. Nie mam przebarwień, więc nie zauważyłam takiego działania, natomiast nie rzeczywiście nie wysusza skóry. Na temat zmarszczek się nie wypowiem. Za 50g maseczki płacimy pomiędzy 45,00zł a 55,00 zł, w zależności od sklepu. Ja kupuję swoje w sklepach internetowych. Czy polecam? Wszystko zależy od potrzeb Waszej skóry. Ogólnie wolę Vetiver (←klik). Ciekawi mnie, czy znacie, używacie i jakie macie zdanie na jej temat :-)
P.S. Postaram się w miarę regularnie publikować posty w każdą środę i niedzielę.





4 komentarze:

  1. Kusi żeby sprawdzić. Czasem takie mega oczyszczenie przydałoby się...
    A najbardziej to mi się ten dopisek pod ostatnim zdjęciem podobał :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre oczyszczanie jest zawsze bardzo przydatne :-)
      Zobaczymy, jak mi wyjdzie... ;-P

      Usuń
  2. Te maseczki są super. W życiu bym się nie spodziewała, że tak polubię ziołowe produkty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że polubiłaś, bo dzięki Tobie ja też je polubiłam - jestem Ci za to Aga super wdzięczna :-)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...