Im
jestem starsza, tym bardziej doceniam dobrą pielęgnację. Nie mówię oczywiście
tu o cenie, ale o działaniu. Cieszę się, jeśli widzę efekty zabiegów tym
bardziej, że świadomość konsumencka wzrosła u mnie znacznie przez ostatnie
lata. Oczywiście – kolorówka dalej jest moja wielką pasją, ponieważ jak wiecie,
sesje artystyczne to moja pasja, ale obecnie sama stawiam przede wszystkim na
dobrą pielęgnację. Nie odkryję Ameryki mówiąc, że nasz tryb życia bardzo mocno
wpływa na stan naszego ciała, skóry itd. Do tego odżywianie, stres i cała masa
innych składników powoduje, że skóra nas raz lubi, raz nie. Przyznaję, że moja
ma często mnie dość. Dlatego kiedy bardzo mnie nie lubi sięgam chętnie po
maseczki, które pełnią u mnie funkcję narzędzi do zadań specjalnych. Trochę ich
się z tego tytułu zrobiło XD Najczęściej ratują, gdy coś się dzieje ;-) Dziś
pokażę wam jedną z moich ulubionych maseczek – jest to Nacomi Biała Glinka.
Nacomi
odkryłam jeszcze zanim zrobiło się o niej głośno w blogosferze. A związane to
było z potrzebą ratowania się maseczkami. Na glinki tak na dobre naciągnęła
mnie Aga
(<-klik), która jak zwykle podratowywuje mnie lub inspiruje, przez
podrzucanie różnych dobroci do spróbowania. W związku z tym kiedyś robiąc
zakupy na sieci pielęgnacyjne kupiłam glinki Nacomi – aż 4 rodzaje w tym glinkę
białą.
Co o niej pisze producent? Glinka biała jest bogata w
mikroelementy – wapń, magnez, cynk, miedź i fosfor. Posiada unikalna zdolność
do pochłaniania toksyn i zanieczyszczeń, odtruwa i eliminuje bakterie. Polecana
jest dla cer wrażliwych dzięki swoim łagodzącym właściwościom.
Co znajdziemy w składzie? Nic poza 100% glinką kaolinową
:-) Czyli mamy 100% naturalny produkt :-)
W
jaki sposób ją stosujemy? Sypiemy miarkę maseczki do miseczki, rozrabiamy na
białą papcię przy pomocy wody lub hydrolatu, możemy dodać odrobinę jakiegoś
nawilżającego olejku i nakładamy ją na twarz, szyję dekolt. Zostawiamy do całkowitego wyschnięcia, nie
krócej niż 10-15 minut. Jeśli glinka wyschnie szybciej, należy ją zwilżyć wodą.
Ode mnie. Glinka biała jest moja wielką miłością. Dlaczego? Mam skórę
mieszaną, często odwodnioną, ze skłonnością do zaczerwienień i podrażnień,
czasem alergiczną. Za każdym razem, kiedy moja skóra jest podrażniona,
pojawiają się jakiekolwiek stany zapalne, cos niepokojącego zaczyna się dziać
sięgam po tę maseczkę. Błyskawicznie rozprawia się z problemami i moja skóra
wygląda natychmiast lepiej. Stany zapalne goją się bardzo szybko i zdecydowanie
złagodzone są wszystkie podrażnienia. Polecam tę glinkę, ponieważ to dla mnie
taki plaster w apteczce pierwszej pomocy kosmetycznej :-) Występuję w dwóch pojemnościach 100 g –
15,66 zł i 200g – 24,88 zł (ceny wg strony producenta). Można ją zakupić na
stronie producenta, w wielu sklepach internetowych oraz w drogeriach Hebe.
Uwielbiam białą glinkę :-) Ładnie koi moją cerę.
OdpowiedzUsuńDokładnie mam z nią tak samo :-)
UsuńJa bardzo lubię zieloną glinkę:). Po białej nie widziałam na mojej cerze żadnych efektów, ale cieszę się, że u Ciebie spisuje się jak należy:).
OdpowiedzUsuńOgólnie lubię glinki, bo to świetna sprawa :-) Nie mniej jednak biała pięknie łagodzi i uspokaja cerę, za co ją bardzo lubię :-)
UsuńJak skończę "gliniany" zapas to jest to pierwsza pozycja do zakupu :-)
OdpowiedzUsuńWarta zakupu - zdecydowanie :-)
UsuńWiem, wiem - "Ktoś" mi ją chwalił zanim pojawił się ten post ;-)
UsuńTak? Ciekawe kto ;-P
UsuńTajemnica... :-D
Usuń